W trosce o Polaków za granicą. Kard. August Hlond, Prymas Polski (1881-1948)


 

Sześćdziesiąt lat temu, 22 października 1948 r., w Szpitalu Sióstr Elżbietanek w Warszawie zmarł kard. August Hlond, Prymas Polski. Wiadomość o śmierci Prymasa rozeszło się szerokim echem po Polsce i świecie, gdyż nastąpiła niespodziewanie, właśnie wtedy, gdy po wojennej tułaczce z wielką energią rozpoczął dzieło odnowy życia religijnego w Polsce. Heroizm jego życia, podziwiany przez otoczenie, ujawnił się szczególnie przed śmiercią. Bardzo szybko sława jego świętości zaczęła zataczać coraz szersze kręgi, zaś nad jego życiem i działalnością prowadzono studia, gromadząc ich dokumentację. Dnia 9 stycznia 1992 r. arcybiskup metropolita gnieźnieński i warszawski kard. Józef Glemp dokonał oficjalnego rozpoczęcia procesu kanonizacji, dotyczącego opinii świętości życia i cnót Sługi Bożego Augusta Hlonda.

 

August Hlond urodził się 5 lipca 1881 r. w Brzęczkowicach (obecnie dzielnica Mysłowic) w wielodzietnej rodzinie. Jako chłopiec udał się do Włoch, gdzie po ukończeniu szkoły wstąpił do Zgromadzenia Księży Salezjanów. Po złożeniu profesji zakonnej i zakończeniu studiów otrzymał święcenia kapłańskie w Krakowie dnia 23 września 1905 r. Po kilkunastoletniej pracy na różnych stanowiskach w Zgromadzeniu papież Pius XI dnia 7 lipca 1922 r. mianował go administratorem apostolskim Górnego Śląska. 14 grudnia 1925 r. został biskupem nowo utworzonej diecezji katowickiej. Niedługo potem, 24 czerwca 1926 r. powołany na urząd arcybiskupa gnieźnieńskiego i poznańskiego, został Prymasem Polski, zaś rok później (20.06.1927) podniesiono go do godności kardynała. Podobnie jak na Śląsku, tak i w nowych archidiecezjach, rozwinął szeroką działalność duszpasterską i administracyjną.

 

Prymas Hlond nadawał ton życiu kościelnemu w Polsce w okresie międzywojennym. Obok troski o powierzone mu archidiecezje, szczególnie interesował się losem polskich wychodźców. Nawiązując do tradycji prymasów – protektorów polskiego wychodźstwa  - sprawę organizacji opieki nad wychodźcami całej Polski ujął w swoje ręce i nią kierował. Uzyskując akceptację Stolicy Apostolskiej znacznie rozszerzył swoje uprawnienia w zakresie organizacji pomocy wychodźcom. Odwiedzał Rodaków żyjących poza granicami Ojczyzny, stworzył Centralę Duszpasterstwa Zagranicznego, w wielu krajach zorganizował Polskie Misje Katolickie, założył Towarzystwo Chrystusowe dla Wychodźców (aktualna nazwa: Towarzystwo Chrystusowe dla Polonii Zagranicznej), zgromadzenie zakonne, które dzisiaj sprawuje opieką duszpasterską nad Polakami w 18 krajach na 5 kontynentach. Dokonał także reorganizacji Zgromadzenia Braci Serca Jezusowego. Jako Prymas powołał do istnienia Akcję Katolicką, dla której w 1931 r. napisał statuty. Troszcząc się o popularyzację społecznej nauki Kościoła, w 1933 r. utworzył Radę Społeczną przy Prymasie Polski. Przyczynił się do przygotowania i przeprowadzenia I Synodu Plenarnego w 1936 r.

 

W okresie II wojny światowej kard. A. Hlond doświadczył wielu trudności i cierpień tułaczego życia. Po jej zakończeniu gorliwie organizował życie kościelne w Polsce, zwłaszcza na tzw. Ziemiach Odzyskanych. Po zawieszeniu przez Stolicę Apostolską unii personalnej archidiecezji gnieźnieńskiej i poznańskiej w dniu 30 maja 1946 r. objął rządy w archidiecezji warszawskiej. Dnia 8 września 1946 r. na Jasnej Górze w obecności Episkopatu i miliona wiernych dokonał aktu poświęcenia Narodu Polskiego Niepokalanemu Sercu Maryi. Kościół w Polsce lata 1945-1948, pod przewodnictwem Prymasa Hlonda, pozostawał „pod znakiem Maryi”, jubileuszu św. Wojciecha, rozpoczętej intronizacji Serca Jezusowego i krucjaty różańcowej. Te wydarzenia były praktycznym przygotowaniem Polski na okres, który nastąpił później. Inicjatywy podejmowane przez kard. Hlonda prowadziły przede wszystkim do ugruntowania wiary i polskości, przeciwstawiania się fali laicyzacji i skutecznego oporu przeciwko walce z religią. Powojenna działalność Kardynała Prymasa stojącego „na straży sumienia narodu” była przygotowaniem polskiego ducha do walki o jego prawdę w czasach trudnych dla polskiej religijności i narodowości. Jego pasterską działalność przerwała nagła choroba i śmierć.

 

Na prośbę zgromadzeń zakonnych związanych ze Sługą Bożym (chrystusowców i salezjanów), jak też wiernych, metropolita gnieźnieński i warszawski kard. Józef Glemp, w oparciu o „nihil obstat” Kongregacji dla Spraw Świętych, zarządził rozpoczęcie procesu kanonizacji. Pierwszemu posiedzeniu Trybunału, które odbyło się dnia 9 stycznia 1992 r. w Bazylice Archikatedralnej św. Jana Chrzciciela w Warszawie, osobiście przewodniczył ordynariusz miejsca, kard. Józef Glemp. Mianowani przez Księdza Prymasa członkowie Trybunału złożyli przysięgę, zobowiązując się do wiernego wypełniania podjętych obowiązków i zachowania tajemnicy.

 

Proces na terenie archidiecezji trwał blisko 5 lat. W tym czasie Trybunał odbył 51 posiedzeń na terenie archidiecezji warszawskiej oraz na terenie archidiecezji poznańskiej i katowickiej, gdzie przesłuchano bliskich krewnych kard. Hlonda. Trybunał działał także na terenie archidiecezji paryskiej i diecezji mogunckiej. Przed Trybunałem przesłuchano 43 świadków, w tym 41 świadków bezpośrednich (de visu - naocznych) oraz 2 świadków pośrednich (de auditu - ze słyszenia). W celu pełnego zobrazowania życia i świętości Sługi Bożego włączono do akt procesu 28 zeznań pozasądowych, złożonych pod przysięgą wobec przedstawicieli władz diecezjalnych lub zakonnych. Świadkowie ci nie mogli powtórzyć swoich zeznań, gdyż Trybunał rozpoczął działalność po ich śmierci. Łącznie, zatem świadków przesłuchanych przez sam Trybunał, jak i tych, którzy złożyli swoje zaprzysiężone zeznania pozasądowe było 70 osób. Wśród nich był 1 kardynał, 5 biskupów, 13 duchownych diecezjalnych, 22 salezjanów, 13 chrystusowców, 1 brat zakonny ze Zgromadzenia Braci Serca Jezusowego, 4 siostry zakonne (w tym bratanica Sługi Bożego) i 11 świeckich (w tym 4 bliskich krewnych Kardynała). Zgromadzone dokumenty można podzielić na trzy działy: dokumenty osobiste Sługi Bożego, pisma Sługi Bożego i pisma o Słudze Bożym.

 

Dnia 21 października 1996 r. dochodzenie kanoniczne prowadzone na terenie archidiecezji warszawskiej, dotyczące świętości życia i heroiczności cnót kard. Augusta Hlonda, zostało uroczyście zamknięte przez Prymasa Polski kard. Józefa Glempa, w Bazylice Archikatedralnej w Warszawie, miejscu doczesnego spoczynku Sługi Bożego. Metropolita warszawski, przy pomocy i współudziale promotora sprawiedliwości, zweryfikował wszystkie akta i dokumenty, które zostały zgromadzone w procesie. Akta zostały uznane za przygotowane w sposób odpowiedni i wystarczający, aby przesłać je do Rzymu. Ksiądz Prymas, jako ordynariusz miejsca, zatwierdził pracę Trybunału i zgromadzone akta procesu, zarządzając, aby akta oryginalne zostały opieczętowane, zalakowane i złożone w Archiwum Kurii Metropolitalnej z zastrzeżeniem, że nie mogą być nigdy otwarte bez pozwolenia Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych. Wszystkie poświadczone odpisy akt, również opieczętowane i zalakowane, zostały przewiezione do Rzymu, aby Kongregacja Spraw Kanonizacyjnych mogła podjąć nad nimi dalszą pracę.

 

Obecnie w Rzymie w Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych została złożona Positio causae (tj. obszerne studium historyczne dotyczące życia Sługi Bożego, mające na celu dostarczenie odpowiednich środków dowodowych do wykazania heroiczności cnót kandydata na ołtarze). Relatorem sprawy został mianowany o. Ambrosius Eszer (dominikanin). Dochodzeniu na etapie rzymskim w postępowaniu kanonizacyjnym Sługi Bożego Augusta Hlonda towarzyszy przekonanie wiernych o jego szczególnym orędownictwie przed Bogiem. Do postulatora docierają informacje o łaskach otrzymywanych przez jego wstawiennictwo. Na nowo przypominane i poznawane jest dziedzictwo Wielkiego Prymasa.

 

Dnia 9 marca 2006 r. w Warszawie, w Archikatedrze Św. Jana Chrzciciela, dokonano translacji (przeniesienia) doczesnych szczątków Sługi Bożego Augusta Hlonda. W uroczystości wzięli udział kardynałowie, arcybiskupi i biskupi, uczestniczących w 335. zebraniu plenarnym Konferencji Episkopatu Polski. Doczesne szczątki Sługi Bożego, spoczywające dotychczas w podziemiach świętojańskiej archikatedry, zostały złożone w kaplicy św. Jana Chrzciciela, tuż obok kaplicy, w której znajduje się sarkofag Sługi Bożego kard. Stefana Wyszyńskiego. Proces kanonizacji Wielkiego Prymasa II Rzeczypospolitej, jak nazwał kard. Hlonda papież Jan Paweł II, jest dla Kościoła w Polsce jedną z form ukazania Kardynała Augusta jako wzoru postępowania nowych uczniów Chrystusa.

 

Jedna z cech charakteryzujących Prymasa Hlonda była wyjątkowa troska o emigrantów, szczególnie o zaspokojenie ich potrzeb religijnych. Kwestia ta aktualna jest również obecnie, kiedy pojawiają się nowe fale polskiej emigracji.Emigrujący dzisiaj młodzi ludzie w polskich środowiskach emigracyjnych nie zawsze mogą spotkać kapelana, nie zawsze mogą liczyć na pomoc duszpasterza w umacnianiu swojej wiary. Dzisiaj również aktualnymi są słowa Kardynała Hlonda: „Polacy odczuwają ten brak [kapłanów – przyp. red.]. Pobożność i religijność polska jest swoista. Polak tylko wówczas naprawdę się modli, gdy słyszy polski śpiew, polskie kazanie. Do spowiedzi św. idzie zazwyczaj tylko do polskiego księdza. A jeśli tego kapłana nie ma, to w ogóle nie idzie. Pozbawieni dostatecznej opieki duszpasterskiej, narażeni są oni wśród obcego sobie środowiska na niebezpieczeństwo utraty wiary. Gwałtownie wzmaga się kryzys dusz polskich poza krajem. Na wychodźstwie giną dusze polskie!” 

 

7 listopada 2007 roku na mailowy adres radio@radiojasnagora.pl wysłano tekst o wymownym temacie: „ratunku, pomocy!!!” Podpisany pod tekstem: „Grzesznik z Man’a” w specyficzny sposób opisuje sytuację jednego ze współczesnych środowisk polskich emigrantów: „Ludziska kochane, było by super gdyby tak jakiś ktoś bardziej pomazany [ksiądz – przyp. red.] przyjechał na Isle of Man, to jest UK wyspa na Morzu Irlandzkim, na rekolekcje czy choć na kilka Mszy świętych i spowiedź, bo tu dusza ginie na tej banicji. [...] A Polaków to tu trochę jest, może z 1000 chłopa albo i więcej ciężko wyczuć, bo pełna konspira i towarzystwo w grupach kręci, no i też nie tacy bardzo źli, na jakich wyglądają. Nie wszyscy jadą do Polski na święta czy coś jak urlop, a z językiem cienko, no i wiadomo, jak tu się modlić po ichniu, za grzyba nie idzie, a jeśli już to jakieś 20% człowiek łapie, a co dopiero pomyśleć o meritum tematu, kościoły dwa a ino po ich gadają. (...) Pomocy, ratunku, wsparcia też trochę a wyspa ładna i zobaczyć warto”.

 

Już przeszło sto lat temu, podobnie jak obecnie, polscy emigranci pragnęli mieć księdza-rodaka w swoim środowisku. 22 maja 1862 roku Polacy z Londynu napisali list do ówczesnego prymasa Polski, abp. Leona Przyłuskiego, prosząc, „by parafia polska w Londynie zależała od Księdza Prymasa i należała do diecezji poznańskiej”. Te listy są sygnałami potężnego wołania Polaków żyjących na emigracji o polskiego kapłana. W odpowiedzi biskupi polscy 2 czerwca 1921 roku, podczas zjazdu w Krakowie, złożyli sprawę duchowej opieki nad wychodźcami w ręce prymasa Edmunda Dalbora i każdorazowego prymasa Polski. Odtąd prymas jako delegat polskich biskupów kierował akcją na rzecz wychodźców, stając się w ten sposób opiekunem wszystkich polskich emigrantów.

 

24 czerwca 1926 roku arcybiskupem gnieźnieńskim i poznańskim, a tym samym prymasem Polski i protektorem wychodźstwa polskiego został biskup katowicki August Hlond. Nowy prymas dobrze znał sytuację polskich emigrantów i miał świadomość ich potrzeb religijnych, bowiem sam, zanim został prymasem, przeszło 20 lat przebywał poza ojczyzną. Od początku prymasowskiego posługiwania przekonywał, że „nikt nie może być obojętny na to, że czwarta część narodu żyje wśród obcych w trudnych i nienormalnych warunkach, wydana częstokroć na wyzysk i nędzę”. W Warszawie w 1929 roku, podczas Zjazdu Polaków z Zagranicy, poinformował: „Episkopat Polski stara się duszpasterstwo zagraniczne ująć w nową formę”. I rzeczywiście osobiście zajął się reorganizacją duszpasterstwa polskich wychodźców.

 

Prymas Hlond, mając na uwadze zorganizowanie centralnego kierownictwa duszpasterstwa emigracyjnego, 26 czerwca 1928 roku na forum Episkopatu Polski powołał do istnienia Komisję Biskupów ds. Duszpasterstwa Zagranicznego. Osobiście przewodniczył tej komisji jako ważnemu organowi doradczemu wspierającemu jego działania. Przy kancelarii prymasa w Poznaniu zorganizował Centralę Duszpasterstwa Zagranicznego jako jeden z głównych jej wydziałów. Centrala gromadziła wszelkie informacje o stanie i potrzebach duszpasterstwa emigracyjnego, prowadziła pertraktacje z biskupami krajów pobytu polskich emigrantów, utrzymywała kontakt z polskimi misjami katolickimi, organizowała wyjazdy księży i osób konsekrowanych do duszpasterstwa za granicą, koordynowała działalność dzieł opiekuńczych nad emigrantami w kraju, nawiązywała współpracę z odpowiednimi instytucjami świeckimi, promowała idee opieki nad emigrantami, pozyskiwała fundusze na potrzeby duszpasterstwa emigracyjnego. Działalność Centrali za granicą wspierali delegaci, biskupi i kapłani, których prymas Hlond wysyłał do krajów pobytu polskich wychodźców, aby nawiązywali z nimi kontakty, umacniali ich duchowo, wizytowali polskie placówki duszpasterskie i przekazywali wskazówki duszpasterzującym tam księżom.

 

Ważnym wydarzeniem zapewniającym skuteczność działań kard. Hlonda było nadanie mu przez Stolicę Apostolską (pismo Sekretariatu Stanu z 26 maja 1931 roku) tytułu Protektora Polskiego Wychodźstwa. Prymas Hlond uzyskał ten tytuł na własną prośbę i od tej chwili mógł występować w imieniu Stolicy Apostolskiej w sprawach polskich emigrantów. Tytuł ten dawał mu nowe możliwości organizowania duszpasterstwa polskiego za granicą i kierowania nim w łączności z biskupami miejsca, opiekowania się polskimi emigrantami i ich duszpasterzami, pertraktowania z biskupami osiedlania się polskich wychodźców w celu uzyskania uprawnień dla ich duszpasterzy, interweniowania w Stolicy Apostolskiej.

 

Skuteczności opieki nad Polakami za granicą według planu prymasa Hlonda służyła reorganizacja krajowej bazy duszpasterstwa emigracyjnego. W rozumieniu prymasa polskie duszpasterstwo za granicą nie może istnieć w oderwaniu od Kościoła w Polsce, lecz potrzebuje jego duchowego, moralnego i personalnego wsparcia. Duszpasterstwo w Polsce pełni niezastąpioną funkcję opieki nad emigrantami i polega na przygotowaniu wiernych do życia w warunkach emigracyjnych, duchowym towarzyszeniu na obczyźnie oraz opiece nad reemigrantami. Prymas Hlond za pierwszy ośrodek duszpasterstwa emigracyjnego uważał każdą parafię w Polsce. W zarządzeniu z 24 maja 1930 roku stwierdził, że opieka nad emigrantami należy „do nowoczesnych zadań duszpasterskich proboszczów”. W jej ramach wyliczał: prowadzenie dokładnego spisu emigrantów z parafii, utrzymywanie z nimi kontaktu listownego, wysyłanie im czasopism katolickich i dobrych książek, zorganizowanie w parafii oddziału Stowarzyszenia „Opieka Polska nad Rodakami na Obczyźnie”, organizowanie obchodów Dnia Emigranta, przeprowadzanie – dwukrotnie w roku – zbiórek pieniężnych na polskie duszpasterstwo zagraniczne. Według kard. Hlonda parafia jest „żywą komórką Kościoła” i w jej misji wobec wychodźców mają uczestniczyć wszyscy wierni, a nie tylko proboszcz. Protektor Hlond angażował wiernych świeckich w apostolat wychodźczy. Zreorganizował i nadał katolicki charakter Stowarzyszeniu „Opieka Polska nad Rodakami na Obczyźnie”. Wyznaczył mu cel, którym było „oddanie się na służbę wychodźstwa, aby je otoczyć opieką społeczną i moralną w czasie podróży i za granicą, a utrzymując z nim łączność duchową, dać mu moralne wsparcie o rodzimą kulturę i obyczaje”.

 

Prymas Hlond promował ideę apostolatu emigracyjnego podczas dorocznych uroczystości Dnia Emigranta Polskiego, w których czynnie uczestniczył, między innymi celebrując uroczystą Mszę św. transmitowaną przez radio. Od stycznia 1937 roku między innymi z jego inicjatywy zaczęto obchodzić Dzień Polaka z Zagranicy.

 

Rozwijające się na świecie duszpasterstwo Polaków potrzebowało nowych kapłanów z Polski. W liście z 25 września 1930 roku pisał: „Liczne kolonie polskie błagają nieustannie o księży, którzy jedynie mogą uratować wychodźstwo dla Kościoła i Ojczyzny”. W 1928 roku utworzył Seminarium Zagraniczne w Gnieźnie i Poznaniu mające kształcić przyszłych kapłanów, którzy deklarują przynajmniej przez 12 lat pracę wśród wychodźców. Dostrzegając brak kapłanów, zamierzał duszpasterstwo za granicą zlecić jakiemuś zgromadzeniu zakonnemu. Kiedy okazało się, że Seminarium Zagraniczne nie spełnia oczekiwań i nie powiodła się próba przekształcenia któregoś z dotychczasowych zgromadzeń postanowił, po uzyskaniu zgody Piusa XI, utworzyć nowy zakon, który całkowicie poświęci się polskiemu wychodźstwu. W 1932 roku powołał do istnienia Towarzystwo Chrystusowe dla Wychodźców (obecnie Towarzystwo Chrystusowe dla Polonii Zagranicznej). W napisanych osobiście ustawach dla nowego zakonu jako zewnętrzny cel wskazał apostolstwo na rzecz rodaków poza granicami państwa, przede wszystkim działalność duszpasterską i religijną. Na drugim miejscu postawił apostolat społeczny i kulturowy wśród wychodźców. Według kard. Hlonda członka Towarzystwa Chrystusowego winno cechować bezgraniczne ukochanie sprawy Bożej na wychodźstwie, dla której jest gotów poświęcić życie. Znając warunki życia na emigracji, wymagał od kandydatów na duszpasterzy emigrantów odpowiednich kwalifikacji, świętości życia i dobrego przygotowania do apostolstwa emigracyjnego. Na wykonawcę swych zamierzeń wybrał kapłana archidiecezji poznańskiej, ks. Ignacego Posadzego (1898–1984). Założenie Towarzystwa Chrystusowego dla Wychodźców uznaje się powszechnie za największe dzieło kard. Hlonda na rzecz polskich emigrantów.

 

Równocześnie z tworzeniem instytucji działających w Polsce na rzecz emigrantów prymas Hlond podjął działania związane z organizowaniem struktur duszpasterstwa Polaków za granicą. Czynił to najpierw na drodze dyplomatycznej. Będąc za granicą, w rozmowach z miejscowymi biskupami podejmował temat duszpasterstwa polskich wychodźców. Starał się o rozwój istniejących placówek duszpasterskich i dążył do tworzenia nowych. Szczególnym jego osiągnięciem było utworzenie w kilku krajach Polskiej Misji Katolickiej, tj. struktury obejmującej wszystkich polskich duszpasterzy na terenie danego kraju. Misją kierował rektor, który był delegatem prymasa Polski, przez niego mianowanym i odwoływanym. Ta struktura animowała działania duszpasterskie wśród polskich emigrantów w danym kraju. Pierwszą Polską Misję Katolicką utworzył kard. Edmund Dalbor we Francji. Prymas Hlond przyczynił się do jej rozwoju, pisząc Regulamin dla Polskiej Misji Katolickiej i następnie Wskazówki dla rektora oraz troszcząc się o zapewnienie duszpasterzy dla Polaków we Francji. W czasie drugiej wojny światowej we francuskiej strefie nieokupowanej, uzyskawszy zgodę miejscowych biskupów, powołał do istnienia tak zwaną Przejściową Misję Katolicką we Francji dla około 20 000 polskich uchodźców i 150 000 zamieszkałych tam wcześniej polskich emigrantów.

 

W porozumieniu z biskupami miejsca w 1926 roku utworzył Polską Misję Katolicką w Belgii, którą następnie rozszerzył na Holandię i Danię.

 

Po zakończeniu drugiej wojny światowej dla około dwóch milionów wysiedleńców w Niemczech, na skutek działań kard. Hlonda, Stolica Apostolska 5 czerwca 1945 roku utworzyła Ordynariat dla Polaków w Niemczech i Austrii obejmujący 694 ośrodki duszpasterskie i 502 duszpasterzy. Trwałym śladem Ordynariatu jest obecnie Polska Misja Katolicka w Niemczech.

 

W tym samym czasie zaistniała potrzeba zorganizowania polskiego duszpasterstwa w Wielkiej Brytanii, gdzie po wojnie pozostało ponad 100 000 Polaków. Po uzyskaniu zgody prymasa Anglii, na początku czerwca 1948 roku erygował Polską Misją Katolicką w Anglii i Walii z siedzibą w Londynie. Dla rektora od miejscowych biskupów uzyskał, w odniesieniu do polskich katolików, uprawnienia analogiczne do uprawnień wikariusza biskupiego w diecezji. W podobnych okolicznościach 4 października 1948 roku powołał do istnienia Polską Misję Katolicką w Szkocji z siedzibą w Edynburgu.

 

Do krajów, gdzie nie miał możliwości stworzenia polskich misji katolickich, starał się wysyłać kapłanów z Polski. Pamiętał o dużych skupiskach polonijnych w USA, Brazylii, Argentynie i również o małych grupach Polaków w Rumunii, Jugosławii, Estonii itd. Zorganizował sieć polskiego duszpasterstwa w świecie.

 

Kard. Hlond dbał o osobiste kontakty z polskimi wychodźcami. Bardzo chętnie spotykał się z emigrantami podczas ich pobytów Polsce oraz swoich wyjazdów zagranicznych. Każdy pobyt za granicą wykorzystywał na spotkanie z mieszkającymi tam Polakami. 22 października 1934 r. w kościele pw. Św. Józefa w Rio de Janeiro powiedział między innymi: „Eminencje, Ekscelencje, Brazylijczycy! Na wspólną modlitwę zebrały się tu Polska i Brazylia. Polska wierna Chrystusowi, od stuleci do Jego rycerskiej służby zaprawiona, i Brazylia katolicka, zdobywająca w wiekowym trudzie brązowe szczepy puszcz nieprzebytych dla cywilizacji i światła Ewangelii. Wy szlachetni i gościnni Brazylijczycy, jesteście na bezbrzeżnym kontynencie amerykańskim najpotężniejszym ośrodkiem i krzewicielem kultury łacińskiej i chrześcijańskiej, a nas Polaków usadowiła Opatrzność na wschodzie Europy, również tejże kultury wyznawcami i przedstawicielami i apostołami i męczennikami. Wy budujecie wielkość swej ogromnej ojczyzny na zasadach trwałych ładu i spokoju i dlatego Boga wprowadziliście do swej konstytucji, do szkoły i w skład życia państwowego, a my podobnie na ojczystych równinach między Bałtykiem a Karpatami budujemy swoją nową państwowość na Chrystusowym prawie. U bram swojej uroczej stolicy wynieśliście ponad czary przyrody, ponad pałace i niebotyki, ponad morza, góry i obłoki samego Chrystusa, by stał na straży Republiki, jej ducha i losów: tak i my wierzymy w swoje religijne posłannictwo, w zwycięstwo prawdy w życiu polskim, w Królestwo Chrystusowe na ziemi, w lepszą przyszłość narodów, opromienioną słońcem Bożym. Ale nie tylko w imię tych analogii dziejów i posłannictwa przyszliśmy tu na wspólną modlitwę, nie tylko w poczuciu tejże wspólnej kultury, podobnych dążności i nadziei, nie tylko w imię naszej serdecznej przyjaźni i współpracy nad szczęściem i postępem świata. Sprowadziła nas tu przede wszystkim wiara, że Bóg jest Panem i władcą narodów i państw, że Jego prawo i przykazania są naczelnym nakazem moralnym dla sumień ludów, dla panujących, rządów i obywateli, a zarazem warunkiem ich szczęścia i powodzenia. Sprowadziło nas tu przekonanie, że z realizacji Odkupienia Chrystusowego czerpią narody moc i trwałość granitową, a teoretyczne i praktyczne odszczepieństwo od Jego wiary i prawa jest plennym posiewem bezładu, bezkarności, rozprzężenia i upadku. Przyszliśmy się razem pokłonić Bogu w Najświętszym Sakramencie, bo wierzymy, iż łaska Boża natchnąć musi szlachetne wysiłki, pragnące wyprowadzić ludzkość z trwożnej grozy obecnej chwili. Nasza wspólna modlitwa do Boga naszych przodków ma być pacierzem o szczęśliwą przyszłość dla naszych narodów, by się utrwaliła ich szczera przyjaźń, by się dobrze i mądrze rządziły, by rozumiały i spełniały swoje posłannictwa, by w rodzinie ludów były czynnikami chrześcijańskiej kultury, postępu i pokoju, a dzieje swoje wypełniły tym, co wielkie, szczytne i Boże. Nasza wspólna adoracja Najświętszego Sakramentu ma być przebłaganiem za grzechy naszych i innych narodów, zadośćuczynieniem za publiczne i polityczne apostazje, ślubowaniem wierności i praw Boga wszechmogącego, błaganiem o zdrowego, chrześcijańskiego ducha dla wszystkich państw, o spokój i pomyślność dla całej ludzkości. Bóg Eucharystyczny, przed którym ufnie i radośnie schylamy czoła i dusze, jest Bogiem prawdy, miłości i pokoju. Pokłońmy Mu się w imię Brazylii i jej nieogarnionej przyszłości, w imię Polski i jej swobodnego pochodu w nowe dzieje. Złóżmy Mu hołd w imię ludzkości. A potem idźmy od tego ołtarza w życie i twórczość i świętą służbę ze światłem Bożej prawdy, z płomieniem miłości Chrystusowej, ze słowem Jego pokoju, z czynem Jego chwały”.

 

 Protektor Hlond do całej emigracji kierował przemówienia radiowe, orędzia świąteczne i listy pasterskie. Między innymi 1 grudnia 1947 r. do emigrantów polskich w Brazylii skierował wymowny List–odezwę: „Zasyłam Wam serdeczne pozdrowienie z Polski, która wśród wielkiego trudu odbudowy powojennej pamięta o wszystkich swych dzieciach rozproszonych po kuli ziemskiej. Nie zapominamy tu o Was, którzyście  wyemigrowali z kraju. Gdziekolwiek pracujecie, czy w koloniach polskich, czy w przemysłowych przedsiębiorstwach lub warsztatach rzemieślniczych, czy w Kurytybie i Paranie, czy w stanach Santa Catharina i Rio Grando do Sul - życzę Wam, byście wszyscy byli szczęśliwi w gronie swych rodzin i by ducha Waszego krzepiło błogosławieństwo Boga, który i dzisiaj wiedzie Polskę ku nowym czynom chwalebnym. Nie zrywajcie duchowego związku z Macierzą. Bądźcie dumni, że wywodzicie się z narodu, który w okrutnym doświadczeniu nie załamał się a po krwawej pokucie ostatnich lat odradza się cudownie z mocy Ducha Świętego. Pamiętamy także i to z rozrzewnieniem o Was, których huragan wojenny rzucił na gościnne brzegi brazylijskie. Czy w malowniczej stolicy pod Chrystusową zjawą, czy w bogatym Sao Paulo, czy w innych ruchliwych a słonecznych środowiskach bądźcie przedstawieniami polskiego honoru. Pielęgnujcie moralne wartości duszy polskiej. Bądźcie uczciwi, religijni, pracowici. A gdy będziecie mogli, wracajcie do ojczyzny i pomóżcie nam w jej odbudowie. Ślę Wam Wszystkim swe czułe błogosławieństwo prymasowskie. Niech Was ma w swej wszechmocnej opiece nasza Częstochowska Pani i Królowa, której się naród nowym uroczystym ślubowaniem na wierną służbę oddał. Ona wyprowadza Polskę z toni. Zawierzcie się ufnie Jej Niepokalanemu Sercu”. Prymas Hlond podniósł kwestię polskiej emigracji do rangi ważnych spraw narodowych. Swoje zaangażowanie na rzecz Polaków żyjących poza granicami ojczyzny rozumiał jako uczestnictwo w misji Dobrego Pasterza.

 

Kościół w Polsce dostrzega wielkie znaczenie troski prymasa Hlonda o polskich emigrantów. Jego bezpośredni następca na stolicy prymasowskiej, kard. Stefan Wyszyński, powiedział: „Pozostanie niewątpliwie wiekopomną zasługą kard. Augusta Hlonda, że w sposób systematyczny opiekował się duszpasterskimi, religijnymi, a zarazem narodowymi potrzebami naszego wychodźstwa”. W Uchwałach II Polskiego Synodu Plenarnego czytamy: „Kardynał Hlond jako Prymas i Protektor utworzył w poszczególnych krajach, w porozumieniu z miejscowymi episkopatami, tzw. Rektoraty Polskich Misji Katolickich”. 25 maja 2006 roku papież Benedykt XVI w czasie pielgrzymki do Polski, w archikatedrze warszawskiej, przy grobie sługi Bożego kard. A. Hlonda wypowiedział wyraziste przesłanie: „Dzisiaj Kościół polski stoi przed wielkim wyzwaniem, jakim jest duszpasterska troska o wiernych, którzy Polskę opuścili. Plaga bezrobocia zmusza wiele osób do wyjazdu za granicę. Jest to zjawisko o ogromnej skali. Gdy rodziny są przez to rozdzielone, gdy rwą się więzi społeczne, Kościół nie może być obojętny. Trzeba, aby wyjeżdżającym towarzyszyli kapłani, którzy w łączności z lokalnymi Kościołami podejmą pracę duszpasterską wśród emigracji. Kapłani polscy, nie bójcie się opuścić waszego bezpiecznego i znanego świata, by służyć tam, gdzie brak kapłanów i gdzie wasza wielkoduszność przyniesie wielokrotne owoce! Podsumowaniem przytoczonych wyżej faktów z życia prymasa Hlonda świadczących o jego wyjątkowej trosce o polskich emigrantów wydaje się stwierdzenie, że jego wielkoduszność wobec nich przynosiła i w dalszym ciągu przynosi błogosławione owoce.

 

Andrzej ORCZYKOWSKI SChr

 

 



*Sekretarz Generalny Towarzystwa Chrystusowego dla Polonii Zagranicznej, Poznań. 

Adres

Av. Presidente Franklin D. Roosevelt, 920
Porto Alegre-RS | CEP 90230-002

Kontakt:

Tel.: (51) 99407-4242
(51) 3024 - 6504


email: revista@polonicus.com.br