Początki polskiego osadnictwa na terenie dzisiejszej Santana związane są z kolonizacją regionu Cruz Machado (obecnie Patio Velho) i rozpoczynają się 19.12.1910 roku. Wtedy to na polecenie rządu federalnego urząd zaludniania ziemi „Serviço de Povoamento de Solo” utworzył kolonię, do której pierwsi osadnicy z Polski przybyli w lipcu 1911 roku, okres ten przypadał na ostatnia fazę tzw. „gorączki brazylijskiej” Miejscem docelowym przeznaczonym dla wychodźców z Polski był obszar znajdujący się nieopodal Gór Nadziei (Serra do Esperança)[1]. Osiedle nazwane zostało Cruz Machado. Najbliższym skupiskiem miejskim był Mallet oddalony ok. 50 km. Ocenia się, że w koloni osiedliło się ok. 861 polskich rodzin. Według ks. Jana Pitonia osiedlonych zostało, 9600 mieszkańców w tym 5500 Polaków[2]. Akcja kolonizacyjna przeprowadzona została w zły, chaotyczny wręcz sposób. Zakładano przyjęcie ponad 2000 rodzin, co było planem z góry skazanym na porażkę, gdyż nie przygotowano się na przyjęcie nawet połowy z tej liczby. Polscy wychodźcy przybywający do Brazylii w 1911 roku pochodzili głównie z okolic Siedlec, Lublina, Chełma, Białegostoku. W większości byli rolnikami w dużej mierze analfabetami. Zwabieni obietnicami o kraju płynącym mlekiem i miodem, oraz nieograniczonymi obszarami rolnymi, z łatwością ulegali wpływom agitacji i decydowali się na wyjazd. Pochodzący głównie z zaboru rosyjskiego chłopi nie widzieli dla siebie żadnych perspektyw w ojczystym kraju, wykorzystywani przez właścicieli ziemskich, małorolni, biedni marzyli o wolności i dostatku. Rząd federalny w Brazylii oferował każdej rodzinie ok. 25 hektarów ziemi. Podróż z Polski do Brazylii opłacana była przez stronę przyjmującą, migranci podróżowali jednak w ciężkich warunkach, nie znając swoich praw oraz języka, byli często zmuszani do płacenia za rzeczy czy usługi, które były już wcześniej opłacone. Podróż statkiem trwała ok. 3 miesięcy, ludzie bardzo często chorowali, zmarłych zawijano w płótna i wrzucano do wody, zdarzała się, że na statku umierały całe rodziny. Migranci przypływali do portu na Wyspie Kwiatów (Ilha das Flores) w Rio de Janeiro gdzie poddawani byli kwarantannie. Następnie kierowano ich do portu Paranagua skąd ( jak wynika z badań przeprowadzonych wśród potomków kolonizatorów) pociągami udawali się do Kurytyby i dalej do Malletu by ostatni ok. pięćdziesięcio kilometrowy odcinek drogi pokonać wozami i pieszo. Kolonistów umieszczono w drewnianych domach, nazwanych przez osadników budkami, w których miesiącami czekali na przydział obiecanych działek. W rzeczywistości budki były to drewniane szopy- baraki, służące za pomieszczenia mieszkalne, w których nie było kuchni- gotowano na zewnątrz w ogniskach lub prymitywnych piecach. Chaty były ciasne i niskie, na początku spano bezpośrednio na podłodze. W związku z przygotowaniem zbyt małej liczby baraków w każdej umieszczano dwie lub więcej rodzin. Warto wspomnieć, ze rodziny te były najczęściej wielodzietne, zdarzało się wiec, że w jednym baraku mieszkało więcej niż 20 osób. Ludzie żyli w zbyt dużym zagęszczeniu, co sprzyjało rozprzestrzenianiu się chorób. Dodatkową komplikację wprowadzała obawa mieszkańców przed dziką zwierzyną, oraz brak sanitariatów. Koloniści obawiali się zbytniego oddalania za potrzebą- zwłaszcza w nocy, co skutkowało zagęszczeniem ekskrementów w osadzie i bezpośrednio przyczyniło się do wybuchu epidemii tyfusu. Choroba zebrała ogromne śmiertelne żniwo umarło ok. 800-1000 osób. Cmentarz zapełniał się w zastraszającym tempie, dziennie chowano po 7-8 zmarłych, których zawijano w płótna, gdyż nie nadążano z produkcją trumien. Zdarzało się, że ciało zostawiano na noc pod cmentarnym płotem i chowano dopiero następnego dnia. Rodziny, które przeżyły w poszukiwaniu lepszych ziem udały się na południe zakładając nowe osady w tym osadę Santana położoną w górach nadziei. Parafia pod wezwaniem Św. Anny założona została w 1912 roku. W ok. 1914 roku powstał nieistniejący już drewniany kościół i cmentarz. Obok kościoła znajdowała się zbudowana przez siostry zakonne Rodziny Maryi szkoła. 26 lutego 1976 roku rozpoczęto budowę nowego kościoła w Santana, którego poświęcenie odbyło się 15 października 1978 roku. 1 lipca 1964 roku ks. Czesław Czartoryski objął parafię jako pierwszy proboszcz chrystusowiec. Obecnie teren Santana zamieszkiwany jest w ok. 85% przez ludność polskiego pochodzenia.
Rok 2011 będzie dla mieszkańców rejonu Santana rokiem niezwykłym, gdyż przypada nań setna rocznica migracji z Polski. W obchodach upamiętniających 75 rocznicę tego ważnego wydarzenia wzięli udział mieszkańcy całej parafii a wśród nich kilka osób, które urodziły się w Polsce. Dziś w przeddzień setnej rocznicy, nie ma już wśród nas pierwszych osadników, żyją za to ich dzieci wnuki i prawnuki. Pamięć o kraju nad Wisłą jest wciąż mocna, można odnieść wrażenie, że ludzie ci przyjechali z polski 10 lat temu. Prawie wszyscy mówią po polsku- dla wielu jest to pierwszy język, który poznają, gdyż w domu nie używa się portugalskiego, zdarza się, że dzieci uczą się tego języka dopiero idąc do szkoły. Należy zaznaczyć jednak, ze najmłodsze pokolenie po rozpoczęciu nauki bardzo szybko porzuca komunikację w języku polskim na rzecz języka portugalskiego. Przyczyny takiego stanu rzeczy możemy doszukiwać się w kilku czynnikach, z których jednym z najbardziej istotnych wydaje się coraz bardziej mieszane środowisko interioru. Nie chodzi, zatem o wstyd czy chęć „pozbycia się” języka polskiego a raczej o wygodę w codziennych szkolnych sytuacjach. Wielu przedstawicieli starszego pokolenia pytanych, w którym języku porozumiewa się częściej, odpowiada, że po polsku, gdyż jak mówią jest to ich język ojczysty. Zdarzają się osoby- zwłaszcza starsze, które prawie w ogóle nie znają języka portugalskiego. Często usłyszeć można stwierdzenie „Jestem Polakiem tylko urodzonym w Brazylii”. Jest to zjawisko niezwykłe, biorąc pod uwagę, że mamy do czynienia z trzecim i czwartym pokoleniem. Język jest tutaj wyznacznikiem polskości. Polskę, kraj, którego nigdy nie widzieli nakreślają w wyobraźni wspomnienia i modlitwy, które w domach zawsze odmawiane są w języku „ojczystym.” Gorzkie żale, różaniec, godzinki, kolędy to wszystko można usłyszeć w cieniu palm i piniorów. W Wielkanoc święci się pokarmy w wigilię praktykowaną w wielu domach wciąż kultywuje się zwyczaj dzielenia opłatkiem, wkładania sianka pod obrus i zostawiania wieczerzy dla zmarłych. Nierzeczywisty mariaż kulturowy sprawia, że przenikanie się tych dwóch światów europejskiego i południowo- amerykańskiego nabiera niezwykłego jedynego w swoim rodzaju charakteru.
Obecny proboszcz parafii Santana ks. Mirosław Stępień TChr dostrzegając złożoność zjawiska i jego niezwykły charakter jak również brak rzetelnych opracowań naukowych traktujących o terenie Santana i jego mieszkańcach wraz z doktorantką z Uniwersytetu Jagiellońskiego Kingą Orzeł podjęli próbę opisania historii „Brazylijskich Polaków” Przygotowując się na obchody setnej rocznicy migracji z polski prowadzą w interiorze badania dotyczące historii migracji, kultury i polskości. Pracę ich zwieńczy publikacja monografii oparta na zebranych materiałach w tym wywiadach, fotografiach i dokumentach. Warto pamiętać, o tej niezwykłej enklawie polskości pełnej szacunku do języka i tradycji pozbawionej przy tym mitologizacji kraju przodków. Pozostaje nam zacząć przygotowania do niezwykłych wydarzeń upamiętniających piękną już niemal stuletnią historię.
*Kinga Orzeł urodzona w 1982 roku w Krakowie jest absolwentką Amerykanistyki w Krakowskiej Szkole Wyższej oraz Kulturoznawstwa Międzynarodowego na Uniwersytecie Jagiellońskim. Obecnie jako doktorantka na Wydziale Studiów Międzynarodowych i Politycznych UJ zajmuje się problematyką tożsamości, świadomości oraz migracji. Publikowała teksty dotyczące psychomanipulacji, seksizmu, migracji i nauki o kulturze. Brała udział w konferencjach i wymianach w tym międzynarodowych. Podczas projektu Intensiva Program we Francji prowadziła warsztaty dla międzynarodowej grupy studentów z zakresu nauczania międzykulturowego.
[1]Por z: Malczewski Z., W służbie kościoła i Polonii 40 lat działalności Chrystusowców i Ameryce Łacińskiej, Centrum Studiów Latynoamerykańskich Uniwersytet Warszawski, Warszawa 1998, s. 58
[2]Dworecki T., Zagadnienia Polonijne w Brazylii, Polscy werbiści 1900-1978, COLLECTANEA THEOLOGICA, Warszawa 1980, s. 485
Adres
Av. Presidente Franklin D. Roosevelt, 920
Porto Alegre-RS | CEP 90230-002
Kontakt:
Tel.: (51) 99407-4242
(51) 3024 - 6504
email: revista@polonicus.com.br